poniedziałek, 5 listopada 2007

PROBLEM ŻYDOWSKI, CZYLI TRAGEDIA WYOBCOWANIA W LITERATURZE, PUBLICYSTYCE I FILMIE.

Wiele utworów i filmów poświęconych zostało tragedii narodu żydowskiego. Żyd pojawia się jako:

-obcy, który jest odrzucany przez nietolerancyjne otoczenie

-niewinna ofiara holokaustu

-człowiek poniżony, sprowadzony do rangi przedmiotu

- człowiek walczący o swoją godność, jak to miało miejsce podczas powstania w getcie warszawskim, które przedstawia Hanna Krall w „Zdążyć przed panem Bogiem”

Tragedia wyobcowania tego narodu jest szczególnie widoczna w utworach, które opisują zbrodnie II wojny światowej. Hitlerowcy uważali ten naród za „podludzi”. A najniżej w hierarchii „podludzi” umieszczony został właśnie naród żydowski, który Adolf Hitler przeznaczył do całkowitej eksterminacji. Szybko rozbudził się antysemityzm, czyli wrogość wobec Żydów wśród narodu Niemieckiego. Jedną z oznak izolacji Żydów od innych „wyższych” narodów było tworzenie specjalnych dzielnic żydowskich, czyli tzw. gett. Getta były odizolowane od miasta najczęściej wysokim ceglanym murem. Przymusowym znakiem rozpoznawczym, który musieli nosić wszyscy Żydzi była Gwiazda Dawida.

O problemie żydowskim wspomina się w wielu utworach literackich. Problem ten poruszyła m.in. polska pisarka z doby pozytywizmu Maria Konopnicka w noweli „Mendel Gdański”. Utwór ten jest głosem w tzw. spornej kwestii żydowskiej. Dotyczy problemu uznania Żydów za pełnoprawnych obywateli. Pozytywiści starali się wpłynąć na mentalność społeczeństwa widzącego w Żydach zagrożenie. Pisarka skrytykowała nieuzasadnione napaści na ludzi tejże narodowości. Bohater, którego przedstawiła od urodzenia mieszka na terenie Polski. Choć nie widnieje ona na mapach Europy, bo nasz kraj był wtedy pod zaborami, Mendel czuje się Polakiem. Stwierdza, że przez całe życie pracował dla swojej ojczyzny i chce wychować swojego wnuka Kubusia na dobrego obywatela. Niezrozumiałe są dla niego ataki na Żydów. Konopnicka przytacza także obiegowe argumenty tych Polaków, którzy uważają, że ludzi innych narodowości, zwłaszcza żydowskiej, należałoby zmusić do opuszczenia ziem polskich: „Każdy Żyd ma swoje wykręty”, „Żyd zawsze Żydem jest”, Was Żydów, lgnie się jak tej szarańczy, a zawsze to żywioł cudzy”. Pisarka jednak jasno i wyraźnie opowiada się za innymi kryteriami oceny ludzi jak m.in. dobroć, uczciwość, użyteczność społeczna. Te cechy nie zależą od tego, jakiej się jest narodowości. Mendel został dotkliwie skrzywdzony. Najgorsze jest to, że skrzywdzili go ludzie, których uważał za swoich rodaków.

Kwestia dotycząca narodu żydowskiego przejawiała się także bardzo często w pozytywistycznej publicystyce. Zagadnienie to poruszyli m.in. Orzeszkowa, Świętochowski czy Bolesław Prus. Było to uwarunkowane wrażliwością pozytywistów na sprawy społeczne. ęłęó Pragnęli oni stworzyć dla Żydów warunki asymilacji z narodem. Asymilacja żydów miała na celu zjednoczenie kulturowe i narodowe Żydów i Polaków, lecz z zachowaniem odrębności wyznaniowej. Chciałabym zwrócić szczególna uwagę na postać Bolesława Prusa, gdyż on wobec kwestii asymilacji Żydów miał z początku inny stosunek niż reszta pozytywistów.
W latach 70-tych XIX wieku protestował przeciwko żydowskiej dominacji w gospodarce, czy nazywaniu Żydów narodem. "ciemne masy" były tylko materiałem dla "tego lub owego społeczeństwa". Dopiero projekt masowej emigracji europejskich Żydów zadowala wielkiego polskiego pisarza. Sądził, że kwestia żydowska rozwiązana zostanie tylko wtedy, gdy Żydów w Europie już nie będzie. "Miasta polskie przepełnione są żydostwem, żywiołem obojętnym albo i wrogim dla celów narodowych”. Lecz sposób myślenia Prusa zmienił się. Już na początku lat 80- tych w swoim artykule „Szynk i społeczne zepsucie” pisał o panującym w naszym narodzie antysemityzmie, który oczywiście całkowicie potępiał. Dostrzegł w Żydzie drugiego równego sobie człowieka, a nie wroga, którego należy odizolować od reszty społeczeństwa. Co więcej żądał aby naród żydowski posiadał równe polskiemu społeczeństwu prawa m.in. prawo do oświaty, do bezpieczeństwa czy też do szybkiego i taniego wymiaru sprawiedliwości. Prus próbował zwalczyć stereotypy dotyczące Żydów. Odpierał każdy z zarzutów, ukazując zalety, jakimi się cechują. Ukazał też te cechy, które należałoby starannie pielęgnować, a mianowicie: bystrość i inteligencje, umiejętność organizacji, oszczędność i zapobiegliwość. Jego słowa „Zostawmy Żydów w spokoju, ale - przypatrzmy się sobie samym” najlepiej to obrazują.

W inny sposób problem żydowski i ich tragedię wyobcowania przedstawia Tadeusz Borowski w swoich opowiadaniach. W opowiadaniu „Pożegnanie z Marią” ukazuje obraz okupowanej przez Niemcy, Warszawy. Rozmowy ludzi ujawniają sytuacje w mieście. Wielu mówi o łapankach, wywózkach z getta, prześladowaniach. Stara Żydówka, pani doktorowa, przed wojną była bogata właścicielką przedsiębiorstwa budowlanego, a teraz jest uciekinierką z getta. Opowiada ona o zastraszaniu i mordowaniu jej narodu. O ciągłym strachu przed śmiercią opowiada także młoda żydówka, niegdyś śpiewaczka, która również uciekła z getta. Obie postacie dawniej opływały w luksusy, a teraz stały się nędzarkami, dla których wielkim osiągnięciem jest posiadanie szczoteczki do zębów lub zjedzenie kanapki.

Najbardziej znanym sposobem na całkowite wyniszczenie rasy „podludzi” było tworzenie obozów koncentracyjnych zwanych także obozami zagłady. Obozy łączą się nierozerwalnie w naszej świadomości z tragicznym obrazem II wojny światowej, degradacją praw moralnych, śmiercią i skrajnym okrucieństwem. Obóz to zamknięte terytorium, w którym gromadzi się wyniszczonych, cierpiących, przeznaczonych na śmierć ludzi, stłoczonych jak zwierzęta w ciasnych blokach, na niewygodnych pryczach. Ale Oświęcim to przede wszystkim w ujęciu Borowskiego wysoko zorganizowane, doskonale funkcjonujące przedsiębiorstwo III Rzeszy do likwidowania ludzi. W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” narrator przedstawia brutalny opis rozładunku transportu więźniów, którzy w większości mieli zostać zagazowani. Komando starych więźniów dobrze o tym wiedziało, jednak nowo przybyli nie budzili w nich litości. Traktowano ich brutalnie, szarpano, popychano, wyrywano walizki. Sposób rozładowywania transportu na obozowej rampie kolejowej doskonale ujawnia niemiecka organizacje pracy, stosunek „nadczłowieka” do istoty niższego rzędu tzn. innej narodowości. Żydzi w fabryce śmierci byli tylko jednym z elementów. Nie mieli nazwisk, nie mieli prawa do indywidualnego pochówku zgodnego z religią, jaką wyznawali. Niemcy czując wyższość swej rasy potrafili bez wewnętrznych oporów, a nawet z satysfakcją, zabić ogromne liczby tych, którym odmawiali człowieczeństwa.

O skuteczności hitlerowskiego systemu likwidacji więźniów pisze Borowski w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu” Więźniowie są materiałem, który Niemcy potrafią wykorzystać w jak najbardziej efektywny sposób. Właściwie żadna część ciała człowieka nie zostaje zmarnowana. Niektórych ludzi od razu prowadzi się do komory gazowej, zaś inni maja do spełnienia określone funkcje zanim podzielą los zabitych. W liście do narzeczonej, Tadeusz pisze: „(…) masz milion ludzi albo dwa albo trzy miliony, zabij ich tak, żeby nikt o tym nie wiedział, nawet oni, uwięź kilkaset tysięcy, złam ich solidarność, poszczuj człowieka na człowieka (…) Ten cytat pokazuje dokładnie, że na odciętym od świata terenie, odbywa się masowy mord. Codziennie jest ponawiany tu i w wielu innych lagrach. Celem takiego stanu rzeczy jest wyniszczenie tych, których Niemcy uważali za ludzi po prostu zbytecznych.

Zbrodnie Hitlerowskie na narodzie żydowskim w czasie II wojny światowej ukazała także polska pisarka Zofia Nałkowska w swoim zbiorze ośmiu opowiadań zatytułowanym „Medaliony”. „Medaliony” są zapisem „czasu apokalipsy”, „czasu pogardy” dla Żydów. Niemcy dorabiając sobie ideologie, zabijali innych, wykorzystywali części ciała ludzkiego do przetwarzania na inne surowce jak mydło, skóry czy materace. Jeden z bohaterów powiedział „W Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić – z niczego”. Poddawano ich strasznym eksperymentom, cierpieniom, nie licząc się z ich bólem i uczuciami. Autorka pokazuje metody torturowania, niekiedy wręcz rozsmakowywanie się oprawców w zadawaniu cierpienia i śmierci drugiemu człowiekowi. Bohaterka opowiadania „Kobieta cmentarna” przedstawia czytelnikowi, co się dzieje za murami getta. Getto jest bombardowane, płonie, a z okien wyskakują ludzie z dziećmi. Na dole przecież czeka je również śmierć. Żydzi maja alternatywę: zginąć w płomieniach, od strzałów, albo pojechać do obozu i umrzeć od gazu. Żeby usprawnić zabijanie, zrezygnowano z zakopywania ciał na rzecz palenia w piecach krematoryjnych. Takie miejsca powstały w Oświęcimiu, na Majdanku, w Lesie Żuchowskim niedaleko Chełmna i w wielu innych miejscach. Niemcy nie oszczędzali nikogo – nawet matek z dziećmi i niemowląt. Do gazu szły najmniejsze, nikomu nie winne, bezbronne dzieci.

Z zupełnie innej strony opisuje problem żydowski Hanna Krall w swojej powieści „Zdążyć przed panem Bogiem” Ukazuje w niej rozważania na temat poniżania, upadlania i odizolowania Żydów przez hitlerowskich oprawców. Bohater książki Marek Edelman, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim jest naocznym świadkiem czasu zagłady narodu żydowskiego. Naród żydowski przyjął postawę bierną wobec oprawcy, pozwalał prowadzić się na śmierć. W getcie panował głód, a Niemcy odtransportowywanym przydzielali kawałek chleba i obiecywali lepsza przyszłość. Co dzień wywożono na śmierć 10 tys. Żydów. Ale nie wszyscy chcieli tak zginąć. Wybuch powstania w getcie miał za zadanie podważyć stereotypowy wizerunek biernego Żyda, był buntem przeciw anonimowej śmierci. Powstańcy nie zamierzali być bohaterami, nie walczyli tylko po to, by pokazać światu swój bunt. Chodziło przede wszystkim o zachowanie człowieczeństwa, jeśli już nie można było zachować życia. Chodziło o możliwość wyboru sposobu umierania, gdyż powstanie to było już z góry skazane na niepowodzenie. Koniecznie trzeba było pokazać prawdę! Powstańcy wypowiadają słowa „ My wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie na oczach świata”

Tragedię Żydów możemy zobaczyć także w wielu dziełach filmowych. Oto fragment filmu Romana Polańskiego pt. „Pianista” {fragment}

Dramat społeczeństwa żydowskiego był poruszany w wielu różnych dziełach literackich, artykułach publicystycznych,a nawet w dziełach filmowych. Każde z nich ukazuje wielką nienawiść innych narodów wobec żydów. Hitlerowcy zabijali ich szczególnie bestialsko. Uważali ich za podludzi, doprowadzono do wielkiego kryzysu etyki, wyeliminowano wszystkie szlachetne odruchy, tak typowe dla rodzaju ludzkiego. Trudno nam żyjącym w czasach współczesnych, wyobrazić sobie, co naprawdę mogli przeżywać ci ludzie każdego dnia pobytu w obozie czy na przymusowych robotach, kiedy jakieś głupstwo, w innych okolicznościach nie mające znaczenia, mogło stać się przyczyną śmierci.
Kończąc swoją wypowiedź chciałam wyrazić własną opinie na temat nieszczęścia i wyobcowania społeczeństwa żydowskiego. Sądzę, że we współczesnym świecie antysemityzm jest dalej aktualny, a ludzie traktują Żydów jako naród gorszy. Dla mnie jednak człowiek-pozostaje na zawsze człowiekiem. Zgadzam się ze słowami Jeana Paula Satra "Żyd to człowiek, którego inni uważają za Żyda", ale uważam, że wszyscy zasługują na szacunek i własną godność. Nie ważne jest pochodzenie czy rasa, ale ważne jest, co się sobą reprezentuje i według jakich zasad się żyje Nadziei na wygaśnięcie konfliktu szukać możemy już tylko w upływie czasu, który leczy najgłębsze nawet rany.